Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 16 maja 2024 03:06
Przeczytaj!
Reklama

Szemrany raj - wszystkie rozdziały!

Szemrany raj to „wakacyjna” powieść szkatułkowa, nawiązująca do gatunku powieści political fiction Obszerne fragmenty powieści będą publikowane w odcinkach na łamach Tygodnika OKO – całe rozdziały natomiast na naszej stronie www.tygodnikoko.pl
Szemrany raj -  wszystkie rozdziały!

 

Rozdział 18          

 Arogancja

 

To nie był udany początek dnia dla burmistrza Tadeusza Mleczki. Od rana bombardowano go telefonami o działaniach Antykorupcyjnej Agencji Śledczej na terenie Jelenic. Informacje nie napawały optymizmem, wręcz przeciwnie.

Najpierw tuż po otwarciu ratusza zjawili się w nim śledczy, żądając wydania dokumentów i elektronicznych nośników danych. Potem gminę obiegła wieść, że trzech jelenickich urzędników zostało zatrzymanych w drodze do pracy. Przeszukano ich miejsca zamieszkania, i w asyście agentów odwieziono do Wydziału Prokuratury Krajowej w Lublinie. Szybko okazało się, że kilkanaście innych osób również tam trafiło celem złożenia zeznań w charakterze świadków. Byli wśród nich pracownicy ratusza, skarbnik gminy, niektórzy radni oraz paru lokalnych przedsiębiorców. I wszystko to rozegrało się zaledwie w przeciągu kilku porannych godzin.

W odbiorze mieszkańców Jelenicę nawiedziło istne trzęsienie ziemi. Choć obyło się bez zniszczeń, towarzyszących w takich wypadkach ruchom tektonicznym skorupy ziemskiej. Tym niemniej, w wymiarze społecznym i psychologicznym odcisnęło swoje piętno. Tego dnia wszędzie w gminie i powiecie mówiło się tylko o tym. Żaden inny news nie był wstanie przebić informacji o wizycie oficerów Antykorupcyjnej Agencji Śledczej w Jelenicach. Protesty w Sejmie, wybryki partyjnych cwaniaków w spółkach zbrojeniowych, afery korupcyjne z udziałem byłych i obecnych ministrów, nawet goły tyłek znanego senatora na plaży! – wszystko to nie wytrzymywało konkurencji i schodziło na dalszy plan.      

- Do kogo dzwonić? Z kim gadać? – przemknęło przez głowę Mleczki, kiedy odebrał przy śniadaniu pierwszy telefon z rewelacjami. Kolejne doniesienia potęgowały tylko pierwotne wrażenie i napędzały gonitwę myśli. Mleczko gotował się na samą myśl, że agenci tak po prostu weszli do urzędu gminy i zabrali dokumentację związaną z inwestycjami i komunalnym zasobem nieruchomościami. – Cholera! Dlaczego nie było ostrzeżenia? – zastanawiał się. – Rozumiem, że Lechu wypada z obiegu, bo przechodzi w stan spoczynku, ale co robi Romek, że przespał sprawę!? Przecież jedziemy na tym samym wózku. Te i inne rozważania nie przynosiły jednak odpowiedzi na zasadnicze pytanie. – Jechać do urzędu gminy, czy nie? - w końcu mam dzisiaj delegację do Poznania na okolicznościowy zjazd Związku Gmin Polskich. Mleczko ważył wszystkie „za” i „przeciw”. Po chwili zdecydował. – Jadę do Poznania. Samorządowiec, który nie ma sobie nic do zarzucenia, powinien robić swoje. Bez względu na okoliczności. Najlepiej będzie to przeczekać, wykonując służbowe obowiązki jak gdyby nigdy nic.

Już w drodze na zjazd Mleczko wykonał kilka telefonów do współpracowników. Skontaktował się również z zaprzyjaźnioną agencją PR-arową. Następnie poinstruował telefonicznie wiceburmistrza Czerwonkę, jak ratusz ma reagować na zainteresowanie ze strony mediów.

– Nic nie komentujemy. To sprawa prokuratury i agencji. Ze swej strony deklarujemy pełną współpracę z organami ścigania. Nigdy nie tolerowaliśmy najmniejszych przejawów nieuczciwości, nie mówiąc już o korupcji. Jesteśmy przekonani, że wszystko szybko zostanie wyjaśnione.

- Jasne, Tadek. A może dać to na stronę internetową, jako oficjalny komunikat gminy? – zaproponował Czerwonka.     

– Tak, to dobry pomysł. Aha, i jeszcze jedno, roześlij ten komunikat do naszych radnych, niech wiedzą co mówić, i nie opowiadają dyrdymałów od siebie. A tak w ogóle to spokój! Nic się nie stało.

            Mleczko zakończył rozmowę i wyłączył komórkę. Rozparł się wygodnie na tylnym siedzeniu służbowego samochodu. Poluzował krawat i zmrużył oczy. Rozmyślał. Nagle uświadomił sobie, że tuż obok siedzi przewodniczący rady gminy Mariusz Kręcicki. Wszakże razem mieli reprezentować Jelenice na zjeździe Związku Gmin Polskich. Do tej pory Kręcicki milczał, i Mleczko zupełnie zapomniał o jego obecności. Bierność Kręcickiego miała dwa powody. Nie chciał przeszkadzać Mleczce w prowadzeniu rozmów telefonicznych. To po pierwsze, a po drugie, przez cały ten czas wyobrażał sobie najróżniejsze scenariusze zakończenia całej tej afery, która wybuchła dziś rano w Jelenicach. – Czy wyjdziemy z tego obronną ręką? Jaki to będzie miało wpływ na decyzje wyborców na jesieni? Jak odwrócić uwagę mieszkańców od tego „smrodu”? – dumał przewodniczący. Rozwiązanie problemu jednak nie przychodziło. Wątpliwości mnożyły się. Popadał w coraz większe przygnębienie. W sukurs przyszedł Mleczko, zagadując do niego.

- Halo, nad czym tak główkujesz, Mariusz?

- Co, a tak, sorry. Zamyśliłem się – zreflektował się Kręcicki i dodał:

- Nie da się ukryć, Tadek. Ta dzisiejsza historia jest przybijająca. Zastanawiam się, czy z tego gówna wyjdziemy obronną ręką?

- Masz jakieś wątpliwości?! – spytał z oburzeniem w głosie Mleczko.

- Po pierwsze, to jestem tym wszystkim zaskoczony. A po drugie, wątpliwości nasuwają się same.

- Czyli jakie, Mariusz? Tylko bez tej ściemy dla maluczkich? Siedzimy w tym interesie od lat, i włos nam z głowy nie spadł – bagatelizował Mleczko. 

– Zazdroszczę ci tej pewności siebie z domieszką arogancji władzy – pomyślał Kręcicki, lecz zachował to dla siebie, po czym zdobył się na polemikę.

- Zbierzmy fakty, Tadek.

- Proszę bardzo, Mariusz – odparł nonszalancko Mleczko. 

- Od rana szaleją u nas agenci Antykorupcyjnej Agencji Śledczej. Ani ty, ani nikt inny z naszej paczki nie dostał żadnego sygnału, że to się wydarzy. A kiedyś wiedzieliśmy, co w trawie piszczy, zanim zapiszczało – tu Kręcicki spojrzał wymownie w oczy Mleczki, zawiesił na chwilę głos, po czym wyliczał dalej. - Trzy miesiące temu prokuratura w Radomsku wszczęła śledztwo w sprawie korupcji w jelenickim ratuszu, czyli w naszym ratuszu, Tadek! O czym też nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Opozycja w radzie bezpardonowo patrzy nam na ręce, jak nigdy przedtem. Wojewoda uchylił nam więcej uchwał w ostatnim czasie, niż w ciągu trzech poprzednich kadencji. Mam mówić dalej…?

- Nie musisz, to są… fakty, jak je nazwałeś. Nie zaprzeczam – skwitował Mleczko i dodał pośpiesznie:

- Ale zapominasz o jednym.

- O czym? – zdziwił się Kręcicki.

- O tym, że te fakty, jak wszystko w otaczającej nas rzeczywistości, podlegają interpretacji, … inteerpreetaacjii, Mariusz! – I wiesz, co przy tej interpretacji jest ważne?

- Co?

- To, kto jej dokonuje, Mariusz – oznajmił Mleczko, uśmiechając się przy tym.

            Następnie, aby nie pozostawić żadnych niedomówień, Mleczko zaczął opowiadać o parasolu ochronnym nad Jelenicami. Miał go roztaczać wszechmocny układ wzajemnych zależności i powiązań. Jego sercem i mózgiem była elitarna grupa wysoko postawionych polityków i dobrze sytuowanych biznesmenów z regionu. Grupa mająca wszędzie swoich ludzi. Począwszy od skarbówki, poprzez policję i prokuraturę, a na sądach kończąc. - Przynajmniej kilkakrotnie słyszałem już te rewelacje o parasolu ochronnym – zauważył w myślach Kręcicki. – A jeśli tym razem okaże się za krótki…?! Na zakończenie swojego wywodu Mleczko rzucił coś, co miało ostatecznie przekonać Kręcickiego do racji burmistrza. – Przed wyjazdem dzwoniłem na „czysty” numerek do Romka Sobczaka. I powiedział mi tylko jedno: „Olej to chłopie, są za krótcy na nas. To nie ich liga”.

            Kręcicki tym razem nie podzielił się z rozmówcą swoimi wątpliwościami. Spasował. – Obyś Tadek nie mylił się, co do możliwości Romka. A arogancja nie przysłaniała ci oglądu sytuacji – spuentował w myślach Kręcicki.                   

 (…)                                

 

 koniec rozdziału 18.

     CDN.                                                                                                                                                    

                                                                                                                                                                                 Luther Faun

 

Ten i poprzednie rozdziały dostępne na naszej stronie: www.tygodnikoko.pl

 

w zakładce POWIEŚĆ

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
bocian 08.10.2018 02:50
Panie Edmundzie K. i Martinie B. marne wasze szanse w wyborach skoro na jednej liście na 2 miejscu wstawiacie człowieka , który jest a.a. Czy tak bardzo kiepsko z waszym zapleczem?RE: Panie bocianie, niewątpliwie lepszym człowiekiem jest niepijący aa od pijącego nie aa. AA to dowód na siłę charakteru, jeden pan, który chla od lat, po alkoholu występuje publicznie (vide ostatni Dzień Energetyka) - takiej siły w sobie nie ma. Tyle komentarza. Edmund Kordas.

Ilona 06.10.2017 08:12
czyta się jak powieść sensacyjną. Teraz pora na epizod męsko-damski który jest nieodzownym elementem takich powieści :)

KGK 19.09.2017 16:29
Zgromadzenie Wspólników Zgromadzenie Wspólników reprezentowane jest przez Burmistrza Gminy Kozienice - Pana dr inż. Tomasza Śmietankę. Rada Nadzorcza Spółki Pan Igor Czerwiński – Przewodniczący Rady Nadzorczej Pan Józef Kuryłek – Członek Rady Nadzorczej Pani Iwona Kania - Członek Rady Nadzoeczej

Mieszkaniec 07.09.2017 10:13
uuu kogoś zabolały jajca i od razu atakuje. każdy domyśla się jaki to redaktur mógl dostać zadyszki wchodzac po schodach. Dobra robota Edward. Gadzinowka juz trzesie ***. nic im tak dobrze w zyciu nie wychodzi jak lizanie rowa za kasę

pytanie 24.08.2017 06:32
A co z Niezależną Kroniką Miasta Kozienice? Tele Okiem? Powrotem Radia Ucho? Redaktor coś dużo zaczyna, a niczego nie kończy... Przynajmniej wiadomo, co tu tak cicho ostatnio. Wena przyszła literacka,

Edmund Kordas 24.08.2017 11:37
Od końca: nie moja to wena, nie mój styl ale ciekawe. Enesemka to nigdy nie był mój portal i nie miałem z nim nic wspólnego, natomiast TeleOko i Radio - owszem tak. Tyle tylko, że w Kozienicach już nie ma chętnych do współpracy. To nie jest biznes a hobby, jak się okazało w praktyce dosyć drogawym. Nie da się tego robić w 2 osoby, to musi być grono ludzi, którzy mają czas ! Kiedy np. realizator dźwięku pracuje na zmiany i po prostu go nie ma, to radio niestety nie idzie. Ot i cała tajemnica a zarabiać gdzieś trzeba. Jeżeli pan/pani "pytanie" chce się włączyć w taką działalność - zapraszam. Studio jest, aparatura jest, można odpalać...

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: EmerytkaTreść komentarza: Radni Pionek słusznie obniżyli burmistrzowi Kowalczykowi wynagrodzenie ponieważ niszczyl miasto i dalej to robi. Wystarczy przejechać się po mieście i zobaczyc- dziurawe ulice, miasto brudne, alejka przy ul.JPII w parku trzy lata i beznadziejna i na Błoniach dwa lata i już dziury, wydawał pieniądze podatników na rzeczy zbędne a ważne sprawy ominął, nadzatrudnienie w urzędzie miasta, umarzał podatki koleżkom a od mieszkancow chciał jak najwiekszych podwyżek. Po prostu zniszczył nas mieszkańców i już dawno należało mu obniżyć wynagrodzenie a nie dopiero teraz. Gdyby miał odrobinę honoru to sam powinien odejść. Ale takie osoby nie mają go za grosz tylko dalej są pasożytami. BRAWO RADNI!!!!!!Data dodania komentarza: 09.02.2024, 01:43Źródło komentarza: OKO 3/509Autor komentarza: E leTreść komentarza: Bedzie mi milo wrocic do tego miejsca. Fajna atmosfera i sympatyczni ludzie. Vi aspettiamo domani alle 18. Non mancate! Up the Golden HandData dodania komentarza: 10.11.2023, 11:27Źródło komentarza: GOLDEN HAND: CHCIAŁEM, ŻEBY BYŁY REFRENYAutor komentarza: WojtekTreść komentarza: Przeczytałem, Bardzo ciekawa polecam. Ewelino GratulacjeData dodania komentarza: 09.11.2023, 20:41Źródło komentarza: „To są również moje rodzinne strony” – wywiad z Eweliną MatuszkiewiczAutor komentarza: MfooyarekTreść komentarza: Cudów nie ma. Zaklinanie rzeczywistości niczego nie daje - otóż się nie udaje.Data dodania komentarza: 13.09.2023, 14:50Źródło komentarza: SP ZZOZ KOZIENICE: JAKIM CUDEM TO SIĘ UDAJE?Autor komentarza: słuchaczTreść komentarza: słuchałem, szkoda ze nie ma radiaData dodania komentarza: 25.08.2023, 20:48Źródło komentarza: Jedna rzecz jest stała...Autor komentarza: Zbłąkany wędrowiecTreść komentarza: No proszę, niby nic wielkiego nie zostało powiedziane, nic specjalnie nowego nie padło, a jakoś sympatycznie zaciekawiliście. Przeczytam i pozdrawiam.Data dodania komentarza: 17.01.2023, 00:44Źródło komentarza: NIE PODZIELAM, NIE POWIELAM, NIE BIORĘ UDZIAŁU (wywiad z Małgorzatą Boryczką)
Reklama
Reklama