Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 01:11
Przeczytaj!
Reklama

Łapacz snów i wyblakła naklejka z Roberto Carlosem, czyli wywiad z Unelmia

Do rozmów z muzykami na naszych łamach zdążyliście się już Państwo z pewnością przywyknąć, bo od dawna staramy się wspierać regionalną scenę i wyszukiwać na niej ciekawe zjawiska. Dziś wywiad szczególny, bo nie tylko nie rozmawialiśmy nigdy dotąd z muzykiem reprezentującym nurt tak niszowy, jak undergroundowy black metal, ale też nigdy, wedle naszej wiedzy, nie było w Kozienicach projektu grającego muzykę tego rodzaju. Przed Wami Unelmia i twórca ukrywający się pod pseudonimem Drømmefanger!
Łapacz snów i wyblakła naklejka z Roberto Carlosem, czyli wywiad z Unelmia

 

Tygodnik OKO: Na początek: z kim właściwie rozmawiamy? Jak chcesz być przedstawiony, Twoim imieniem, czy pseudonimem artystycznym, jako Drømmefanger?
 

Drømmefanger: Myślę, że możemy zostać przy tym pseudonimie, który oznacza po norwesku „Łapacz snów”, a zdecydowałem się na niego dlatego, że z kolei po fińsku „Unelmia”, nazwa mojego projektu, oznacza „sny” lub „marzenia”, wszystko to zaś wzięło się z mojej fascynacji Północą, Finlandią, o której bardzo lubię czytać. Nie jest to zresztą jakaś specjalnie oryginalna nazwa, bo zespołów tak nazwanych jest sporo, głównie jednak popowych. Unelmii w świecie metalu dotąd nie było, więc uznałem, że może się pojawić.
 

I nie jest to nazwa przypadkowa, bo nawet po krótkim kontakcie z Twoją twórczością można stwierdzić, że sny, opowieści, wspomnienia są w niej właściwie głównym motywem.

Zgadza się, zwłaszcza w tym ostatnim kawałku „Wiecha” albo w utworze „Szczerbata łyżka”, który jest takim moim wspomnieniem o zmarłym dziadku, nagranym trochę dla uczczenia jego pamięci. Staram się utrzymywać swoje teksty w tym nurcie, tzn. te, które są moimi własnymi próbami mierzenia się z poezją, bo wykorzystuję też czasem fragmenty wierszy poetów takich jak Maria Konopnicka czy Tadeusz Miciński, którego można było też usłyszeć w utworach Kata.

 

Gdyby ktoś był ortodoksem, mógłby powiedzieć Ci o tych tekstach, że nie umiesz w black metal. No bo tak — jakie są w black metalu dopuszczalne zwierzęta? Kozioł, kruk, a najlepiej to wilk, najbardziej black metalowe zwierzę. A u Ciebie? Krowy jakieś, a dalej jazda rowerem koło sklepu i wyblakła naklejka z Roberto Carlosem
 

No, to jest specyficzne, ale też black metal już od dawna staje się coraz bardziej eksperymentalny i otwarty. Zespoły próbują wielu rzeczy, mają różne inspiracje, a u mnie to wszystko wypływa ze wspomnień dzieciństwa, nostalgii. To, co się tam najczęściej przeplata, to właśnie dzieciństwo i związek z przyrodą. Na mojej stronie na FB można znaleźć moje stare zdjęcia, także należące do mojej Mamy, rodzinne. Chciałbym, żeby to wszystko splatało się w takie jedno odwołanie do przeszłości, podróż w czasie, podkreślenie, że to, co było, żyje w nas, dopóki to wspominamy. Oprócz tej historii osobistej inspirują mnie też ludowe, folkowe opowieści z całego świata, Lubię wracać do przeszłości, ale nie wykluczam, że przyszłość z kolei przyniesie utwory o innej jednak tematyce. Myślę też, że znajdzie się wreszcie miejsce na inspiracje wypływające stąd, z Kozienic, bo na razie znalazło w tych utworach odzwierciedlenie raczej moje zamiłowanie do gór, dlatego choćby teledysk do „Wiechy” nagrywany był w Wardoniu i po części w Słowacji, w Skalité.

 

Udzielałeś kiedyś w ogóle wywiadu? Bo wiem, że wiele ich przeprowadziłeś dla swojego medium, bloga Metal Hellvolution...
 

Tak, robiłem sporo tych wywiadów, z tym że przez Internet, czyli działa to tak, że wysyłasz komplet pytań i otrzymujesz zwrotnie odpowiedzi. Robiliśmy tam z koleżanką, Wiktorią Wysopal z Krakowa, recenzje płyt mniej znanych zespołów i wywiady z nimi. Obecnie blog jest poniekąd zawieszony, ale możliwe, że wróci do aktywności. Sam wywiadu nigdy nie udzielałem.

 

I spodziewałeś się pewnie, że ten pierwszy związany z Unelmią też będzie dla jakiegoś metalowego zina, a nie gazety lokalnej?

 

Rzeczywiście, nie spodziewałem się, że będzie to w Kozienicach, zwłaszcza że nie widziałem tu za bardzo środowiska i ludzi zainteresowanych metalem.

 

Jakbyś zatem wytłumaczył przeciętnemu czytelnikowi, który będzie czytał ten wywiad, a z metalem nie ma wiele wspólnego, jaką muzykę słyszy, gdy odpali osadzony poniżej utwór?

 

Na pewno wiąże się ona z black metalem, ale według mnie z tą jego łagodniejszą formą, bo sam też słucham tych łagodniejszych odmian, czyli głównie tego atmosferycznego black metalu, albo odmian związanych z folkiem. Nie jest to więc ten surowy, norweski black metal, tylko raczej taki nastawiony na przestrzeń i klimat. Nie ciągłe blasty [rodzaj bardzo szybkiego rytmu używanego w ekstremalnych gatunkach metalu - przyp. red.] i d-beaty [rodzaj punkowego beatu - red. ], tylko więcej kontrastów, np. najpierw fragmenty spokojne, potem może wejdzie mocny wokal i szybszy riff, potem znów zwolnienie. Lubię to przeplatać.

Wyobrażam sobie, że słuchając „Wiechy” wielu czytelników ukołysanych tą ładną gitarką na początku odpadnie, gdy tylko wejdzie wokal…
 

Ciekawostka: w tym utworze dalej pojawia się bandura, a właściwie wtyczka o takim brzmieniu. To ukraiński instrument, do którego użycia zainspirowała mnie muzyka pochodzącego z tego kraju Nokturnal Mortum. Wokal, o którym mówisz, to z kolei Czeski, mój przyjaciel ze Śląska i producent mojej muzyki, który odpowiada za mix i mastering.


No właśnie, jak to jest — Unelmia to projekt solowy, duet, czy jeszcze coś innego?

 

Czeski wnosi bardzo wiele pomysłów, ale generalnie wygląda to tak, że to ja określam, jaką mam w głowie wizję na cały kawałek, tekst i kompozycję. Powiedziałbym, że to jest moja muzyka, której Czeski jest producentem. Rozmawialiśmy zresztą na ten temat i sam chciał, żeby tak jego rolę określać. Jego z kolei autorskim projektem jest Rope In Forest, polecam. Unelmia powstała w roku 2019, bodajże w kwietniu i pierwsze dwa utwory, jakie opublikowałem, były po angielsku i tam jeszcze byłem w innym klimacie, nie wiedziałem, w jaką pójść stronę, więc one są takie dość eksperymentalne. Dopiero takie kawałki jak „Wiecha”, „Szczerbata łyżka” czy „Przedwiosna”, które produkował już Czeski, łączą się w koncept, który chcę kontynuować w przyszłości.

 

Jeśli chodzi o współpracę — w utworze „Tembr” zaskakuje pod koniec śpiew starszej pani…

 

To moja babcia, Elżbieta Kuśmierczyk. To ciekawa historia, bo to właśnie opowieść babci zainspirowała tej utwór. Fragment, który ona tam śpiewa, o jeleniu i motylu, to jest coś, co, jak mi opowiadała, śpiewał czasem przy goleniu jej tata. Jest to więc kolejny fragment przeszłości, dość już zamierzchłej, przedwojennej. Coś, co zachowało się w tych rodzinnych korzeniach. Gdy rozmawiałem ostatnio na koncercie Thy Catafalque [węgierski zespół grający awangardowy black metal - red.] z Tamásem, który mówił mi, że większość jego utworów też nawiązuje do dzieciństwa, przeszłości, a on jednak wywarł na mnie pewien wpływ.

 

Jak w ogóle zaczęła się Twoja, jak to się mówi, „przygoda z muzyką”?

 

Dość dawno, jak miałem jakieś 12 lat [obecnie 27 - red.]. Zaczynałem tradycyjnie od Iron Maiden, Saxon, Judas Priest… potem dopiero zainteresowałem się black metalem i zacząłem go odkrywać, chociaż zawsze bardziej podobał mi się ten delikatniejszy, atmosferyczny. Pierwszą gitarę miałem w wieku 14 czy 15 lat, był to Fender Squier. Wziąłem kilka lekcji, ale w sumie grać uczyłem się głównie sam, czyli przy pomocy YouTube i jakichś tabulatur z Internetu. Teraz gram na Ibanezie. Unelmia to głównie gitary rytmiczne i melodie, nie gram tu jakichś skomplikowanych solówek, bo nie mam aż takich umiejętności, a skupiam się raczej na tworzeniu klimatu. Chodzi mi o muzykę, nie popisy.
 

Uważasz, że Twoja muzyka jest oryginalna?

 

Myślę, że w Polsce tak, bo niewiele jest u nas takich projektów, acz z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że wielu black metalowcom może się moja muzyka nie spodobać, bo wolą klasyczne, bardziej agresywne podejście, czyli łupanka i dużo blastów, podczas gdy u mnie jest więcej spokoju i mocne uderzenie tylko to kontrastuje.

 

Opowiedz teraz o ludziach, którzy na różnych etapach pomagali Ci realizować Twoją wizję, bo trochę ich się chyba nazbierało?

 

Tak, na bandcampie, gdzie publikuję, możesz zauważyć, że prawie przy każdym utworze jest inny skład. To w sumie też trochę podobne jak we wspomnianym Thy Catafalque, gdzie jest jeden główny twórca i mnóstwo muzyków, z którymi współpracuje. Ja zwróciłem się do moich przyjaciół i znajomych dlatego, że sam chciałem zaskoczyć się tym, co wyjdzie z mojej muzyki przy ich udziale. W „Irr​é​versible” jest np. na wokalu Julia Kowalska, która pochodzi z Rzeszowa, ma profesjonalne muzyczne wykształcenie i śpiewa operowo. Utwór ten, podobnie jak kilka innych z tych starszych, wyprodukował Paweł Kosmala aka Agyzerax z Przeworska, programował też trochę perkusję. W „Tembrze” oprócz mojej babci można usłyszeć Igora Wasińskiego na trąbce, w „Wiesze” pod koniec śpiewa Maja Koterba — jej akurat nie znałem jakoś długo, ale zgłosiła chęć udziału w nagraniu tego kawałka na grupce, w której się udzielam. Najwięcej, jak już powiedziałem, pomaga mi obecnie mój przyjaciel ze Śląska, Czeski. Mogę jeszcze dodać, że okładkę do „Przedwiosny”, która być może stanie się okładką mojej debiutanckiej EP-ki, namalowała moja siostra cioteczna, Karolina Chorązka-Paluch, dyplomowana malarka po ASP. Ciekawe, że namalowała to wcześniej, inspirując się tym samym miejscem koło Skierbieszowa, które mnie z kolei zainspirowało do stworzenia utworu „Tembr”.

 

Jak w praktyce wygląda tworzenie utworów Unelmii?

 

Obecnie nagrywam w Katowicach, u Czeskiego w domu, gdzie ma swoje studio. Tam nagrywamy wszystkie gitary, wokale i syntezatory. Bywam u niego mniej więcej co dwa tygodnie, pracujemy w programie Reaper, gdzie wszystko składamy. Czeski programuje też bębny i nagrywa syntezatory oraz bas. czeski ma tu w ogóle bardzo duży wkład, ma też swoje kompozycje i plany na przyszłe kawałki razem ze mną. Z mojej strony praca nad utworami może trwać dość długo, np. nad „Wiechą”, która trwa 12 minut, pracowałem jakieś pół roku plus oczywiście czas na zrobienie teledysku. Krótsze utwory to jakiś miesiąc-dwa pracy.

 

My już wiemy, a Czytelnicy zaraz się dowiedzą, że wkrótce pojawi się Twoja epka…

 

Tak, myślę, że wyjdzie jeszcze czerwcu, pod koniec. Gdy ją już wydam — zobaczymy, co przyniesie dalej inspiracja, bo nie wybiegam aż tak daleko planami dotyczącymi np. koncertów. Chciałbym je grać, bo uważam, że koncerty to najpełniejsza forma przeżywania muzyki, ale w tym momencie ilość używanych przeze mnie ścieżek i instrumentów jest na tyle duża, że ciężko byłoby to zaprezentować to na żywo. Może gdyby z czasem znalazł się skład, muzycy i tak dalej… Po wydaniu epki planuję też uruchomić sklepik, w którym będzie można kupić koszulkę z logo Unelmii.

 

Bardzo dobrym logo! Kto je zrobił?

 

Monika Szpadkiewicz, koleżanka z Torunia. Chciałem, żeby było tam to Słońce, góra i Księżyc, czyli natura, a wszystko to razem zanurzone w takim klimacie sennego marzenia.


 


 


 

Rozmawiał AlKo


 


 

Namiary: BANDCAMP | YOUTUBE | FACEBOOK


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: EmerytkaTreść komentarza: Radni Pionek słusznie obniżyli burmistrzowi Kowalczykowi wynagrodzenie ponieważ niszczyl miasto i dalej to robi. Wystarczy przejechać się po mieście i zobaczyc- dziurawe ulice, miasto brudne, alejka przy ul.JPII w parku trzy lata i beznadziejna i na Błoniach dwa lata i już dziury, wydawał pieniądze podatników na rzeczy zbędne a ważne sprawy ominął, nadzatrudnienie w urzędzie miasta, umarzał podatki koleżkom a od mieszkancow chciał jak najwiekszych podwyżek. Po prostu zniszczył nas mieszkańców i już dawno należało mu obniżyć wynagrodzenie a nie dopiero teraz. Gdyby miał odrobinę honoru to sam powinien odejść. Ale takie osoby nie mają go za grosz tylko dalej są pasożytami. BRAWO RADNI!!!!!!Data dodania komentarza: 09.02.2024, 01:43Źródło komentarza: OKO 3/509Autor komentarza: E leTreść komentarza: Bedzie mi milo wrocic do tego miejsca. Fajna atmosfera i sympatyczni ludzie. Vi aspettiamo domani alle 18. Non mancate! Up the Golden HandData dodania komentarza: 10.11.2023, 11:27Źródło komentarza: GOLDEN HAND: CHCIAŁEM, ŻEBY BYŁY REFRENYAutor komentarza: WojtekTreść komentarza: Przeczytałem, Bardzo ciekawa polecam. Ewelino GratulacjeData dodania komentarza: 09.11.2023, 20:41Źródło komentarza: „To są również moje rodzinne strony” – wywiad z Eweliną MatuszkiewiczAutor komentarza: MfooyarekTreść komentarza: Cudów nie ma. Zaklinanie rzeczywistości niczego nie daje - otóż się nie udaje.Data dodania komentarza: 13.09.2023, 14:50Źródło komentarza: SP ZZOZ KOZIENICE: JAKIM CUDEM TO SIĘ UDAJE?Autor komentarza: słuchaczTreść komentarza: słuchałem, szkoda ze nie ma radiaData dodania komentarza: 25.08.2023, 20:48Źródło komentarza: Jedna rzecz jest stała...Autor komentarza: Zbłąkany wędrowiecTreść komentarza: No proszę, niby nic wielkiego nie zostało powiedziane, nic specjalnie nowego nie padło, a jakoś sympatycznie zaciekawiliście. Przeczytam i pozdrawiam.Data dodania komentarza: 17.01.2023, 00:44Źródło komentarza: NIE PODZIELAM, NIE POWIELAM, NIE BIORĘ UDZIAŁU (wywiad z Małgorzatą Boryczką)
Reklama
Reklama