Brak konsultacji z mieszkańcami. Zachowanie status quo, czyli strefy wpływów. „Wyrywanie” uczniów z naturalnego środowiska szkolnego. Embargo na informacje w zakresie kosztów reformy. To pokrótce obraz pomysłu kozienickiego ratusza na wdrożenie reformy oświatowej w gminie (sic!).
Konsultacje społeczne
I owszem. Konsultacje są prowadzone od początku stycznia br.,… ale nie w gminie Kozienice! Inne samorządy na różne sposoby prowadzą dialog z mieszkańcami, informując o reformie i możliwych wariantach jej wdrożenia. A tych jest kilka, gdyż rząd w tym zakresie pozostawił swobodę samorządom.
Dokładnie zaproponował w nowym prawie oświatowym cztery możliwe rozwiązania. Przekształcenie gimnazjum w podstawówkę, włącznie gimnazjum do istniejącej szkoły podstawowej albo pozostawienie gimnazjum do naturalnego wygaśnięcia w 2019 r. Czwarta opcja to przekształcenie gimnazjum w liceum.
Warto również przypomnieć, że 1 września 2017 r. wracają ośmioklasowe podstawówki, czteroklasowe licea oraz pięcioletnie technika. Celem reformy ma być wydłużenie okresu kształcenie na danym etapie edukacji. A szkoła stać się ma miejscem wspólnego działania nauczycieli i rodziców dla dobra dzieci i młodzieży. Przy czym, to wieloletni proces, który powinien być przeprowadzany w sposób najmniej obciążający uczniów z jednoczesnym zapewnieniem im poczucia bezpieczeństwa.
„Spokój społeczny”
To cel pierwszoplanowy reformy według kozienickiego ratusza? Przynajmniej tak wynika z wypowiedzi niektórych jego przedstawicieli. Z tym, że ten „spokój” rozumie się jako zachowanie status quo w szczególności w jednej sferze. Mianowicie, stanowisk decyzyjnych w kozienickich szkołach. Wszakże to one obsadzane są przez burmistrza, stanowiąc jego strefę wpływu. Strefę ważną w kontekście oddziaływania na zachowania wyborcze mieszkańców.
Taki wniosek nasuwa się po analizie opracowania autorstwa Zespołu do spraw opracowania projektu sieci szkół wraz z obwodami prowadzonych przez Gminę Kozienice. Prace swe zespół prowadził od października 2016 r., a powołany został zarządzeniem Burmistrza Gminy Kozienice. W jego skład weszło troje miejskich urzędników i siedmioro dyrektorów szkół. Nie znaleźli się w nim ani radni, ani przedstawiciele rad rodziców działających przy szkołach, ani przedstawiciele nauczycieli (rad pedagogicznych lub nauczycielskich związków zawodowych).
Dobro uczniów, czyli… „eksmisja” ze szkoły
O tym, jak ma wyglądać kozienicka oświata od 1 września 2017 r., debatował zatem wtajemniczony krąg zaufanych ekspertów burmistrza. Dyskusja trwała cztery miesiące i, jak zapewniano, towarzyszyła jej troska o „najwyższe dobro dzieci”. W efekcie eksperci przedstawili swoje rekomendacje.
Sprowadzają się one do dwóch rozwiązań dotyczących oświaty w mieście.
Pierwszego, w którym uczniowie niektórych tegorocznych klas trzecich szkół podstawowych nr 1 i 3 zostaną przeniesieni, odpowiednio, do szkół nr 4 i 2. Te ostanie powstaną w miejsce dzisiejszych gimnazjów funkcjonujących w Kozienicach. Eksperci nie wskazali jednak kryterium służącego wytypowaniu tych klas trzecich, których uczniowie zmienią szkoły.
Drugie proponowane rozwiązanie polega na tym, że uczniowie wszystkich klas szóstych szkół podstawowych nr 1 i 3 dostaną „eksmisję”, czy trafią do nowo powołanych szkół podstawowych nr 4 i 2.
Na wsi proponuje się przekształcenie wszystkich szkół podstawowych w szkoły ośmioklasowe. Na pierwszy rzut oka, wydaje się to najbardziej racjonalne i logiczne rozwiązanie. Z jednym tylko „ale”. W ten sposób o dwa lata wydłuży się okres, w którym dzieci będą uczyć się w klasach łączonych. Przynajmniej w tych najmniej licznych placówkach, a prognozy demograficzne w tym względzie nie są optymistyczne. Oczywiście, są tacy specjaliści, którzy przekonują, że nauka w łączonych klasach nie obniża poziomu nauczania. Ale to już kwestia na zupełnie oddzielną dyskusję.
Dla Świerży Górnych wdrożenie reformy ma przynieść dwa skutki. Powołanie w miejsce gimnazjum ośmioklasowej podstawówki i w długoletniej perspektywie naturalne wygaszanie szkoły podstawowej w Nowej Wsi.
Nie mówić mieszkańcom o pieniądzach!
W dniu 26 stycznia br. rekomendacje ekspertów burmistrza były przedmiotem analizy komisji edukacji Rady Miejskiej w Kozienicach. Jej członkowie zwrócili uwagę na brak analizy ekonomicznej i szacunkowych kosztów poszczególnych wariantów wprowadzenia reformy kozienickiej oświaty. W odpowiedzi usłyszeli, że na tym etapie taka analiza jest niemożliwa do przeprowadzenia.
Co więcej, przewodniczący zespołu ekspertów przekonywał, że o pieniądzach - jakie pociągnie za sobą wdrożenie rozwiązań proponowanych przez ekspertów - lepiej nie mówić mieszkańcom (sic!). W myśl powiedzenia, że jak się o czym się nie mówi to … się „społecznego spokoju” nie burzy.
To nic, że konstytucja i ustawa o samorządzie gminnym gwarantuje mieszkańcom dostęp do takich informacji – bo stanowią one informację publiczną! Nic to, że posiedzenia komisji rady gminy są jawne i każdy ma prawo w nich uczestniczyć. A gmina powinna w biuletynie informacji publicznej informować o terminie i godzinie takiego posiedzenia.
W gminie Kozienice wszystkie te zasady nie obowiązują. Ważniejsza jest wola urzędnika?!
Martin Bożek,
radny Rady Miejskiej w Kozienicach
członek Prezydium Rady Rodziców przy PSP nr 3
im. J. Kochanowskiego w Kozienicach
Napisz komentarz
Komentarze